piątek, 12 grudnia 2014

~~~~ [AoKise]

[A]-Kiseeeee.
[K]-Przestań.
-Oi.. Kiseeee.
-Nie mrucz, chcę czytać.
-Chcę cię całować.
-Uspokój się wreszcie.
-Nie, chcę cię zgwałcić.
-Bardzo śmieszne, teraz idź sobie.
-Nie masz uczuć.
-CISZA!
-Spokojnie słońce, okres?
- ...
-Czyli jednak.
-Zostaw moją bluzkę.
-Jesteś ładniejszy bez niej.
-Zostaw no!
-Oi, czy ty się rumienisz?
-I co cieszysz zęby? Zostaw mnie w spokoju!
-Powtarzasz się.
- ...
-Kiseeee.
- ...
-No Ryota.
- ...
-Będę smutny.
- ...
-Okej, to pa.
-Gdzie ty idziesz?
-Potrafisz mówić? Ooo.
-Jest późno, gdzie idziesz?!
-Do Tetsu.
-W celu...?
-Może on mnie przytuli i...
-BAKAMINECCHI!!!
-Oi, płaczesz?
-J..ja wca..ale nie PŁACZĘ!
-Kise ja tylko..
-WYNOŚ SIĘ JAK CI TAK ŹLE!
-Ryota, przecież wiesz..
-WY WSZYSCY JESTEŚCIE TACY SAMI. JAK PODUPCZYĆ TO JEST, A..A.A...
-Shhh, Wszyscy czyli kto?
-Bierz te łapy, jestem na ciebie wkurzony!
-Odpowiesz? Kto?
-FACECI! I PRECZ Z ŁAPAMI!
-No kurwa Kise! Oczy mi wydłubiesz!
-I bardzo dobrze! Przynajmniej nie będziesz się gapił na te lafiryndy!
-Jakie znowu lafiryndy?!
-Te z cyckami! Takie znowu!
-Kise powiesz mi w końcu..
-NIE! Idź do Kurokocchiego, z nim pogadaj!
-Kotku, uspokój się.
- ...
-Znów milczysz..
- ...
-Oi..
-Hmpf.
- ...
-No gdzie z łapami! CZYTAM.
- ...
-ODDAWAJ! NO AOMINECCHI, ODDAJ MI JĄ!
-Nie. Hmmm...
-Co 'hmmm'?
-Już wiem czemu tak się buldoczysz.
-JA SIĘ NIE BULDOCZĘ.
-Shhh.. Jesteś irytujący. Jak te twoje książeczki.
-No wiesz!
-Tylko przez nie problemy.
-Aomine, jeszcze jedno słowo i..
-Sam widzisz?
-Odsuń się ode mnie!
-Nie, bo widzisz ja nie jestem typowym facetem z twoich bajeczek.
- ...
-No nie wykręcaj się tak.
-Zostaw, Aominecchi..
-Co ci znowu nie pasuje? Nie lubisz jak cię całuję? A może nie w szyję?
-Ahh.. Nie, znaczy tak. Jestem zły, zostaw.
-Sprzeciw wysoki sądzie.
-Stój!
-Auuuu! Za co?
-Za żywota, świnio niewyżyta.
-Kise!
-Śpię dziś sam!
-No już, powodzenia.
-A dziękuję!
-Ej, co ty robisz?
-Pakuję się!
-Borze i lesie. Serio musimy się wiecznie kłócić?
-Ty zacząłeś.
-Chciałem, żebyś się mną zajął.
-Yhym. Chciałeś podupczyć.
-Jeśli miałbyś na to ochotę to czemu nie? Nie patrz tak na mnie!
- ...
-Dobra, wygrałeś. To nie ma sensu. Kolorowych.
- ...

5 minut później.

- *cichy szloch spod szafy*
-Kise..?
- *pociąganie nosem*
-Halo? Słyszysz co mówię?
-Aominecchi!
-Oi, zmiażdżysz mnie.
-Hmpf.
-No nie obrażaj się tak. Złość piękności szkodzi.
-Zamknij się..
-Choć tu.
- *tup, tup, tup*
-Ciepło ci?
-Mmmm.
-Dobranoc Ryota.
-Dobranoc Daikicchi.

~♠~♠~♠~ Takie coś-nic. Oyasumi!


3 komentarze: