-Dlaczego zawsze zachowujesz się tak,
jakby nic nas nie łączyło? Jakbym nie istniał! Gdy jesteśmy
wśród ludzi nawet na mnie nie spojrzysz, nie mówiąc o rozmowie
czy dotyku! Traktujesz mnie jak zabawkę, domowe zwierzątko. Jestem
tylko, gdy masz ochotę mnie przelecieć lub potrzebujesz kogoś do
obciągania. Nie chcę tak. Czuję się jak dziwka. Tak bardzo się
mnie wstydzisz? Nie chcesz ze mną być? Nie musisz, nie zmuszam
cię!- mój głos załamał się, nie był w stanie wykrzyczeć już
ani słowa. Łzy leciały mi ciurkiem, kontury były rozmazane.
Dlaczego on tak się mną bawi? Już mu nie wybaczę. Uniosłem
głowę, zebrałem w sobie całą odwagę.- To koniec Aominecchi. Nie
pozwolę, by ktokolwiek tak mnie traktował, nawet Ty.
Spojrzałem
na niego oczami pełnymi bólu, chciałem jak najszybciej ulotnić
się z tego balu. Miałem ochotę utopić się w wannie. Właśnie
zniszczyłem moją jedyną, prawdziwą miłość.
Stałem
oniemiały. Nie miałem siły tego przerwać. Ryota miał rację. Nie
potrzebowałem, by ludzie wiedzieli co nas łączy. Nie robiłem
jednak tego ze wstydu, nie traktowałem go jak darmowego ruchania.
Bałem się, że moje zbytnie zaangażowanie zniszczy jego karierę,
która była dla niego nie tylko źródłem utrzymania lecz
przyjemnością. Nie jestem dobry w okazywaniu uczuć,
lubię jego dupę i myślałem, że seks traktuje jako moje wyznanie
miłości. Przecież nie pieprzę się z każdym jak królik. Zaraz,
może on właśnie tak myśli? Powoli
rozumiałem jego gniew, chciałem się jakoś zbliżyć. Pocałować,
lecz jakaś siła trzymała mnie w miejscu. To koniec?
Otworzyłem szerzej oczy.
-To
nie jest żaden pierdolony koniec!- wydarłem się w przerwie między
piosenkami. Akurat skończyła się jakaś denna, zatem wszyscy
popatrzyli w naszą stronę zszokowani. Do moich uszu dobiegły
pierwsze słowa kolejnej, dobrze mi znanej piosenki..
Gdy
patrzę w Twoje oczy,
To
jak oglądanie nocnego nieba
Albo
pięknego wschodu słońca.
Tak
wiele w sobie chowają ..
Poczułem
delikatny ucisk na nadgarstku. Czy Daiki naprawdę nie rozumie, że
nie chcę mieć z nim nic wspólnego? Obróciłem się. Po twarzy
granatowowłosego spływały łzy, bardzo silne łzy. Wykorzystał
moją chwilę nieuwagi i zaciągnął na środek parkietu. Wszyscy
obecni patrzyli na nas z zaciekawieniem. Próbowałem się wyrywać
lecz Aominecchi trzymał jeszcze mocniej. Gdy znajdowaliśmy się już
na samym środku sali mocno mnie przytulił i złapał tak jakbyśmy
mieli tańczyć 'wolnego'. Czułem jego ciepłe łzy na włosach.
Nie
zrezygnuję z nas!
Nawet,
jeśli niebo się wzburzy.
daję
Ci całą moją miłość,
wciąż
podziwiam
!
Śpiewałem mu do ucha, wplatając
palce w jego piękne, miękkie włosy. Nie mogłem go stracić. Moje
życie bez niego nie miało prawa bytu. Kise był mój, spedalił
mnie i przyzwyczaił do swojej obecności. Już zawsze będę u jego
boku. Nie pozwolę ci odejść. Nigdy. Byłem
wściekły na siebie, że wcześniej nie zauważyłem jak blondyn
odbiera mój sposób bycia, gdybym był bardziej dojrzały nie
doprowadziłbym go do płaczu. Teraz już będzie dobrze,
niech wszyscy nas widzą! Kołysałem
nas lekko, gładząc miarowo jego czuprynę. Uspokajałem go tak za
każdym razem, gdy był zdenerwowany lub przytłoczony trudem dnia
powszedniego.
Nie
chcę być kimś, kto tak łatwo odchodzi.
Jestem
tu po to, by zostać i coś zmienić, póki mogę..
Podniosłem
głowę z jego ramienia, miał spuchnięte oczy. Pierwszy raz
widziałem go w takim stanie. Chwycił mnie pod brodę i złożył na
moich ustach delikatny, ale władczy pocałunek. Zrobił to na oczach
wszystkich, włączając całe Kiseki No Sedai oraz piszczącą i
płaczącą Momoi. Rozwiał wszystkie moje obawy, chciałem by ten
moment trwał wiecznie. Kochałem Aominechciego, a on mnie- udowodnił
to, nie potrzebowałem niczego więcej, prócz jego ciepła. Niestety
jak wszystko co piękne, chwila ta dobiegła końca i muzyka ucichła.
Większość zaczęła klaskać i wiwatować. Spiekłem buraka.
-Nigdy
się nie zmienisz Ryota, kocham tą twoją niewinność.
-Aominecchi
no baka!- przytulił mnie do swojego boku. Po chwili wszyscy wrócili
do tańca, puszczono jakiś szybki i skoczny kawałek.
-Zmęczony
jestem. Kiseeeee pobawmy się w chowanego w moim łóżku.-
usłyszałem, a w oczach mojego chłopaka zaiskrzyły się kurwiki.
Moja dupa ucierpi..
To było słodkie :3
OdpowiedzUsuńsankyuu! (*´ω`*)
Usuń